Beskidzkie legendy. O biesach i czadach, które wojowały w Karpatach

Bieszczadzki drogowskaz

Czy kiedykolwiek będąc w Bieszczadach zastanawialiście się skąd wzięła się ta nazwa? Ja tak, dlatego szukałam odpowiedzi i znalazłam ją w książce autorstwa Andrzeja Potockiego zatytułowanej „Księga legend i opowieści bieszczadzkich” w legendzie pod tytułem „Biesy i czady”. W związku w tym tygodniu w cyklu Beskidzkie legendy zapraszam Was w podróż po połoninach. Poznacie nie tylko opowieść objaśniającą niejako etymologię tego karpackiego pasma górskiego, ale i dlaczego bieszczadzkie anioły inne są od tych, które zwykliśmy znać.

Biesy i czady

„Na początku na tym skrawku ziemi zapomnianym przez Boga, tylko diabły harcowały. Awantury, rozboje i gwałty czyniły miedzy sobą. Nie były to diabły szczególne, ot zwyczajne rogate i włochate pospólstwo. Ich mnogość powodowała, że ludzie nie chcieli się na tym terenie za żadne skarby osiedlać. Wydawało się, iż ta część Karpat na zawsze pozostanie diablo bezludna. Nawet nazwy swojej wtedy nie miała, bo niby jak nazwać taką diablą krainę?

Kiedy w wyniku eksperymentów genetycznych wyhodowano w piekle dwie nowe odmiany diabłów, jedne z nich nazwano biesami, a drugie czadami. Różniły się one znacznie od reszty diablej populacji, dlatego najgorętsza egzekutywa piekielna, postanowiła umieścić je w oddzielnym rezerwacie. Wybór padł na tę dotąd nienazwaną, czarcią krainę. Wyłapano tu dotychczasową biesią hołotę, po czym zaludniono, a raczej zadiablono piekielny rezerwat, biesami i czadami. Wtedy też powstała jego nazwa – Biesczady.

Ale gdzie jest diabeł, powinien być i anioł, bo gdzie jest zło, powinno być i dobro. Zawsze tak było i tego porządku nawet diabły nie ważą się zmieniać. Niestety sfery niebieskie nie zgodziły się wysłać do biesczadzkiego rezerwatu aniołków, bo one były edukowane przeciw zwyczajnym diabłom, a nie genetycznym mutantom. Zachodziła przeto obawa, że aniołkowie mogą nowemu zadaniu nie podołać, a co gorsza, same zejdą na psy, czyli inaczej mówiąc ulegną diabelskim pokusom.

Wtedy zagrały biesy z czadami w orła i reszkę. Wyszło im, że biesy będą ode złego, a czady od dobrego. I natychmiast wróciła normalność do tej krainy, a wraz z nią przybyli ludzie. Nie od razu, ale powoli zaczęli zasiedlać coraz to nowe doliny nad rzekami i potokami, a potem poszli nawet w góry, pod samymi połoninami zakładali wsie.

Jedni przybywali tu z Małopolski, inni z Rusi, a jeszcze inni z Wołoszy, ze Słowacji i od Madziarów. Tak się tu wymieszali, wykotłowali, że teraz nie poznasz kto skąd – bo każdy jest stąd. A biesy i czady? No cóż, robią od kilkudziesięciu wieków swoją zwykłą diablo-anielską robotę, raz lepiej, raz gorzej, bo przecież nie sposób wszystkim ludziom dogodzić”.

Andrzej Potocki „Księga legend i opowieści bieszczadzkich”

Czy wiesz, że…

  1. Bieszczady należą do Beskidów Wschodnich, które są częścią Zewnętrznych Karpat Wschodnich. ‘Bieszczad’ i ‘Beskid’ były od wieków określeniem gór oddzielających Polskę i Ruś od Węgier.
  2. Legenda legendą, ale Kazimierz Dobrowolski w 1938 objaśnił toponimię ‘Beskidu’ i ‘Bieszczadu’ na tle nazewnictwa bałkańskiego łącząc ją z albańską nazwą terenową bjeska, bjeske oznaczającą halę górską, łąkę lub pastwisko.

Gdzie w Bieszczadach warto się wybrać na wycieczkę z dzieckiem? Chociażby na wieże widokowe: na Korbani lub wieżę „Jeleni skok”. Koniecznie też udajcie się na połoniny.

Do zobaczenia na szlaku!

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s